Aby móc komuś cokolwiek odpowiedzialnie doradzić czy zasugerować, trzeba możliwie dobrze poznać sytuację i zaangażowane w nią osoby. Paulę i jej uczucia poznaliśmy w poprzedniej części. Paula czerpie radość z seksu ale dla niej jest to o wiele za mało. Paula kocha i chce być kochana. Pragnie czułości, zainteresowania swoimi problemami, troski, opiekuńczości, zrozumienia, bliskości, czułości. Ale Paula to tylko jedno do tanga. A do tanga trzeba dwojga.
Jej kandydatem do tego tańca jest - nazwijmy go - Artur. Artur ma 19 lat, pochodzi z zamożnej rodziny. Raczej nikt nigdy niczego od niego nie wymagał. Wszystko spadało mu z nieba. Co chciał, to otrzymywał od rodziców. Zapewne myśli, że świat jest właśnie taki. Że wszystko jest dla niego, wystarczy, że wyciągnie rękę.
Artur zachowuje się jak macho. Jest bardzo bezpośredni w kontaktach z dziewczynami. Jeśli chce mieć jakąś w łóżku, mówi jej to wprost nie czarując opowiastkami o miłości.
To widać na zewnątrz. A jaki jest naprawdę?
Ocenianie innych jest bardzo trudne. Nie można niczego twierdzić z całą pewnością. Tym bardziej nie znając osobiście charakteryzowanej osoby. Można jedynie budować bardziej lub mniej prawdopodobne hipotezy.
W przypadku Artura biorę pod uwagę trzy alternatywy:
- Jego zachowanie jest maską, pod którą usiłuje ukryć swoje uczucia. W ostatnich latach dość powszechną postawą wśród młodzieży jest wykpiwanie uczuć. Życie ma być szybkie, łatwe i przyjemne. Zbędna jest miłość, niepotrzebna odpowiedzialność, dobry jest tylko seks. I nie trzeba być parą, by wylądować w łóżku. Może jestem naiwny ale wierzę, że najczęściej jest to tylko poza, demonstracja. Wierzę, że ludzie nigdy nie zostaną pozbawieni uczuć, że każdy coś odczuwa. Ale ponieważ uczucia stają się niemodne, a nie jesteśmy w stanie się ich pozbyć, to niektórzy ukrywają je przywdziewając różne maski. Artur mógł przywdziać maskę macho. Jeśli jest właśnie taki, to być może żywi do Pauli jakieś ciepłe uczucia ale ukrywa je nawet przed nią. Od masy koleżanek zbiera oklaski za rolę macho i myśli, że właśnie ta maska jest najwłaściwsza. Że także Paula tego od niego oczekuje, że także ona najbardziej ceni macho.
- Artur nie przejawia żadnych głębszych uczuć. Jest racjonalistą. Kieruje się w życiu wyłącznie rozumem. Robi to, co jest dla niego wygodne. Postępuje w sposób, który dotychczas sprawdzał się w jego życiu. Uczciwie powiedział Pauli, że to tylko seks bez zobowiązań, więc uważa, że jest wobec niej w porządku. W tym przypadku, Paula jest dla niego kimś/czymś w rodzaju lalki z sexshopu. Sięga po nią, gdy potrzebuje i odkłada na półkę po użyciu. Wszystko ma przemyślane, poustawiane.
- Artur nie kieruje się niczym. Ani sercem, ani rozumem. Jego życie to zbiór przypadków. Instynktownie wybiera zawsze najmniejszą linię oporu, najkrótszą, najłatwiejszą drogę. Nie zastanawia się nad niczym, robi po prostu to, co jest dla niego wygodne. Nie wie, co to jest odpowiedzialność. Ponieważ nie musiał w życiu o nic się starać, wszystko spadało mu z nieba, nie wykształcił w sobie ani uczuć ani umiejętności racjonalnego, konsekwentnego dążenia do wyznaczanych celów.
Czy możliwe jest, by pokochał Paulę? Co Paula może zrobić, by tak się stało?
Jeśli mamy do czynienia z pierwszą alternatywą, jej zadanie jest łatwiejsze. Bo nie musi wzbudzać w nim uczucia; wystarczy, że je z niego wydobędzie i wzmocni. Pozostałe dwie alternatywy wymagają ze strony Pauli większego zaangażowania i nie ma gwarancji powodzenia. Cóż więc może zrobić Paula, by obudzić w Arturze uczucia?
Ponieważ tekst się nam dziwnie wydłużył, więc odpowiedź na to pytanie przenieśmy do kolejnej części.